W środę 12 lutego, gdy za oknem deszcz i zimno udaliśmy się do poznańskiej Palmiarni. Każdy z nas znalazł tutaj coś dla siebie. Każda z roślin (ponad 1000 gatunków) jest ciekawie opisana. Zadziwiają już same nazwy: drzewo kiełbasiane, ognioodporna palma. Palmiarnia istnieje od wielu lat, dzięki temu wiele roślin dobrze się już tam zadomowiło. Rozrosły się one nawet na ścieżkach dla zwiedzających i mogliśmy poczuć się jak w dżungli zwiedzając poszczególne pawilony. Dodatkowo na swej drodze spotykaliśmy również ciekawe gatunki zwierząt jak żółwie, rzekotki, węgorza elektrycznego, legwany i  olbrzymiego pytona, który potrafił przerazić :). Wśród konarów skrzeczały na nas papugi. Ogromne wrażenie robią akwaria z rybami (ponad 170 gatunków), kilka okazów miała ponad metr długości.

Ciekawa była również wystawa „Rycerze dawnej Japonii” gdzie znajdują się zbroje przygotowane przez Pracownię Kuniyasu. A następnie już tylko krok do ukrytej kawiarenki „7 Kontynentów” gdzie przy pysznej szarlotce rozmawialiśmy o pięknie przyrody.Niepowtarzalny klimat kawiarni tworzy bujna roślinność, stała ekspozycja rzeźb, minerałów i pamiątek z podróży.

Warto oderwać się od miejskiej dżungli i pospacerować w dzikim gąszczu by naładować akumulatory na zbliżającą się wiosnę.

G.M.