Sobota. Chłodny, wietrzny i deszczowy poranek. Na Bednarach zjawia się coraz więcej samochodów. Przed godz.9.00, 12-osobowa grupa rozpoczyna szkolenie, które przybliżyć ma nam pojęcie ECO- DRIVING. Na wstępie kilka słów przesympatycznego instruktora z firmy Szkoła Auto Škoda: jak będzie wyglądał nasz dzień, czego się spodziewamy po szkoleniu, jak oceniamy się jako kierowcy. Przyznam, że samoocena była dość surowa – większość oceniła się koło 7, ale były też 4. Po wstępnej rozmowie wsiadamy do udostępnionych nam samochodów marki Škoda i jedziemy na pierwszą weryfikację naszych umiejętności. Każdy z nas pokonuje trasę o długości 22km. Swoim tempem, swoją techniką. Siedzący obok instruktor notuje tylko coś skrupulatnie. Po zakończeniu jazd dowiadujemy się co robimy nie tak i jak powinna wyglądać jazda ECO. Kolejne „kółko” wykonujemy już zgodnie ze wskazówkami instruktora. Okazuje się, że jazda ECO, to wcale nie jazda 85-letniego dostojnego Pana w kapeluszu ;). Wyniki testu zaskakują nas wszystkich – czas przejazdu krótszy, średnia prędkość większa, średnie spalanie…mniejsze. Jednak można! Proste i oczywiste J.
Wracamy na Bednary. Po smacznym obiadku marzy się „pół godzinki dla słoninki” ale napięty program nie pozwala na rozprężenie. Zbyszek (nasz instruktor prowadzący) wysłuchuje naszych wrażeń dotyczących ECO- DRIVING i próbuje nam wpoić złote zasady jazdy ECOnomicznej i przede wszystkim ECOlogicznej. Przecież każdy z nas dba o własną kieszeń. Równie ważna powinna być dla nas przyszłość „Matki Ziemi”.
Popołudnie spędzamy na kursie pierwszej pomocy. Kursie, którego nigdy nie za wiele.
Magda i Roma instruują nas jak wykonać resuscytację krążeniowo-oddechową, jak wyciągnąć poszkodowanego z rozbitego samochodu. Mamy też nieczęstą okazję przećwiczyć „sztuczne oddychanie” na manekinie symulującym niemowlę (oby nikomu nie było to potrzebne).
Koło 18.00 zakończył się pierwszy dzień szkolenia. Ale temat jazdy ECO nadal trwa – wieczorne rozmowy trwały do późnych godzin.
W niedzielę rano wszyscy zwarci i gotowi stawili się w sali wykładowej, aby rozpocząć szkolenie z tematu SAFE- DRIVING (czyli bezpieczna jazda). Na ten dzień czekało większość z nas – dzień ćwiczeń praktycznych na płycie lotniska.
Rozpoczęło się niby niewinnie – naszym zadaniem było pokonać slalom. Ale niech Was nie zmylą pozory. Sprawne oko instruktora wyłapało każdy nasz błąd: źle ułożone ręce na kierownicy, nieodpowiednia prędkość, zbyt mocny skręt kół, zbyt późne wykonanie manewru…
Czy ktokolwiek z Was zwraca na to wszystko uwagę omijając przeszkodę? Założę się, że niewielu
W dalszej części szkolenia było również awaryjne hamowanie z różnymi prędkościami, na różnych nawierzchniach, pokonywanie zakrętu i opanowywanie poślizgu.
Na koniec dnia mogliśmy zmierzyć się w konkursie jazdy na trolejach. Wśród pań zwyciężyła Danusia Rasz, wśród panów – Piotr Andziński.
Podsumowując – myślę, że te dwa dni zmieniły postawę kierowcy większości z nas. Pokazano nam nie tylko jak powinniśmy jeździć, czy siedzieć za kierownicą, ale również czym grozi niezastosowanie się do tych zasad. Na własnej skórze mogliśmy się przekonać jak niebezpieczne jest zwiększenie prędkości o zaledwie 5-10km/godz. Co może się stać, gdy nie zachowamy ostrożności i wyłączymy wyobraźnię.
Myślę, że w imieniu całej naszej grupy mogę jeszcze raz bardzo podziękować, że dano nam szansę uczestnictwa w takim szkoleniu. Wielkie podziękowania należą się również przesympatycznym Panom Instruktorom, którzy bardzo obrazowo uczyli nas bezpiecznej jazdy. Polecam każdemu takie „lekcje”. Jeśli będzie okazja, na pewno skorzystam raz jeszcze.
Ania Sudoł