Wiele imprez organizowanych przez Wielkopolski Związek Inwalidów Narządu Ruchu wpisało się już na trwałe w kalendarz roczny. Jedną z nich są tradycyjne Andrzejki.
Związkowe Andrzejki odbywały się już w lokalu Towarzystwa Osób Niesłyszących, w Wyższej Szkole Nauk Humanistycznych i Dziennikarstwa. W tym roku padło na nieco już zapomnianą Restaurację „Kasztelańska” na Osiedlu Piastowskim.
Pierwsi Goście pojawili się długo przed godziną 19.00 na którą zaplanowano rozpoczęcie imprezy. Ale mimo wczesnej godziny na wszystkich już czekały pięknie przyozdobione stoły oraz grająca w tle muzyka. Prawdziwy początek nastąpił jednak o godzinie 19.00 kiedy Prezes Wielkopolskiego Związku Inwalidów Narządu Ruchu Pani Mirka Rynowiecka przywitała wszystkich przybyłych. Wspomniała o dotychczasowych działaniach Związku oraz przypomniała, że spotkanie Andrzejkowe jest możliwe dzięki wspófinansowaniu zadania przez Miasto Poznań. Po poczęstunku przystąpiono do tańców. Oczywiście nie obyło się bez kultowej w tym środowisku „Bałkanici” Piersi. Okazywało się wówczas, że czasami akompaniament wcale nie jest konieczny. Następujące przerwy między tańcami a kolejnym poczęstunkami były również przerywane przez wróżenie – tak nieodzowne w andrzejkowy wieczór. Ileż było zastanawiania się , co przedstawia rzucony na ścianę cień. Była też ruletka polegająca na przekręceniu butelki i po jej zatrzymaniu odczytaniu prognoz na przyszły rok. Były kubki z losowaniem co nas spotka a także karteczki z imionami i wróżbami na cały 2015 rok. Cały czas też przygrywała muzyka do tańca.
Piękne w imprezach organizowanych przez WZINR jest wiele elementów. Ale na tej zabawie było szczególnie widać integrację. Kiedy jeden z uczestników zabawy na wózku zaczął tańczyć nagle padło pytanie: „To Pan tańczy?!”. Warto aby niepełnosprawni spotykali się z osobami pełnosprawnymi. Aby zanikały tematy tabu. Aby zanikały uprzedzenia i stereotypy. Każdy z nas powinien tez być emisariuszem osób niepełnosprawnych – tak, my tańczymy, śpiewamy i bawimy się tak jak wy – osoby pełnosprawne. Mogłoby się wydawać, że dofinansowanie imprezy o charakterze rozrywkowym jest marnowaniem publicznych pieniędzy ale okazuje się, że jest wśród nas jeszcze tyle zapiekłych stereotypów, że każda okazja jest dobra aby pokazać, że osoba niepełnosprawna tak naprawdę niczym się nie różni od pełnosprawnego.
Zabawa trwała prawie do białego rana a całe zadanie było współfinansowane przez Miasto Poznań.