Kronika

Termy. Jak przyjmujecie osoby z niepełnosprawnością?

Wydaje się, że dla nas nie ma wakacji. Jest krótki urlop, który wykorzystujemy a później już tylko obowiązki, obowiązki i obowiązki. A jednak przecież czujemy, że czas wakacji już się skończył. Na ulicach panuje większy ruch, dzieci/ wnukowie wracają z koloni lub ze „ służby” u innych członków rodziny. Wielkopolski Związek Inwalidów Narządu Ruchu wakacje postanowił skończyć mocnym akcentem. Przy współfinansowaniu Urzędu Marszałkowskiego Województwa Poznańskiego zaprosił swoich Członków na Termy Maltańskie.

Początki były trudne. Ufff. Dobrze, że jestem osobą sprawną! Najpierw do kasy. Z kasy odesłano mnie do BOK. W BOK po odczekaniu na swoją kolej dowiedziałem się, że mam iść do recepcji. Po przejściu do recepcji przeszliśmy z Panią z recepcji… Zgadnijcie gdzie? Tak! Do BOK. A kiedy Pani sprawdziła, że faktycznie dokonaliśmy rezerwacji przez Internet, wróciliśmy do… Tak! Kasy! Choć to wstyd to przyznam się, że w dobie bezpłatnych minut czasem zdarza mi się komunikować ze współdomownikami przez telefon komórkowy. Tym bardziej dziwne, że w Termach nie ma wewnętrznych linii, która pomogłaby obsłużyć nas w jednym miejscu. Wyglądaliśmy na sprawnych ale może to tylko pozory?

Cóż, weszliśmy. Były kolejne problemy z akceptacją chipów. Okazało się, że nie wszystkich bramka chciała przepuścić dalej. Poradziliśmy sobie w różny sposób. No dobra- ja przeszedłem pod barierką. I nie jest dla mnie satysfakcjonująca odpowiedź, że nie wszystkie „zegarki” się odbiły bo byłem świadkiem jak inni, spoza naszej grupy, również mieli problemy z wyjściem/ wejściem.

Szatnie? Szatnie były o.k. Osobna dla niepełnosprawnych. Ławki, wózki. No to może tylko na wejściu nas chcieli zniechęcić a później to już tylko MIŁOŚĆ I ŻYCZLIWOŚĆ? Niestety nie. Szatnia to moment, kiedy mamy się poczuć jako chciani goście.  A może redakcje gazet nie wchodziły dalej? My weszliśmy. Kawiarnia? Niedostępna dla osób niepełnosprawnych ruchowo. Wejście do basenu? Radź se sam.

Ale byliśmy zwartą i silną grupą Wielkopolskiego Związku Inwalidów Narządu Ruchu. I dzięki temu zagraliśmy „słoneczny patrol”.  Weszliśmy do basenu mimo bezwładu nóg. Poruszaliśmy się na śliskich jak …bardzo kafelkach. Kąpaliśmy się. Daliśmy się ponieść bączkowi, którego odkrył Marian. Zjeżdżaliśmy z różnych rur jak Edziu. Masowaliśmy plecy jak Ulka. Walczyliśmy z falami jak Jacek. Prąd nie był nam nieprzychylny, gdy znaleźliśmy bratnią dłoń jak Marek. Ale to wszystko się udało tylko dlatego, że byliśmy RAZEM. Kolejny raz Życie udowodniło, że osiągnąć możemy wszystko. Wszystko co zamierzymy. Czego chcemy. Czego pragniemy.

Jeśli jesteś niepełnosprawny nie idź na Termy sam. Sam nie dasz rady. Ale razem pokonamy każdą trudność a Termy okazują się tylko… PIKUSIEM J.

Zadanie było współfinansowane przez Urząd Marszałkowski Województwa Wielkopolskiego.